Nie było Tłustego Czwartku, jest Tłusta Niedziela!

W piątkowy wieczór mnie olśniło, że przeoczyłam wyczekiwany Tłusty Czwartek. Moje życie straciło sens… Tak czekałam na Ten Czwartek, by bezkarnie zjeść pączka… Do dzisiaj walczyłam ze sobą… No i pękłam. Zrobiłam pączki!

Jak zawsze, bez żadnego przepisu, na oko, na wyczucie, intuicyjnie kombinując ze składnikami.
Ciocia Hela, którą podglądałam w kuchni jako dziecko i piątka z chemii kolejny raz się przydały.
I oto są (tzn. już prawie były) genialne, delikatniuśkie, aksamitne, z chrupiącą skórką.
– zjadłam chyba dwadzieścia! – Krzyczy Mamuśka z kuchni…
A ja jutro z psami robię podwójne spacery…